Myśląc o pinot blanc z chłodniejszych rejonów Europy, spodziewalibyśmy się aromatów owoców charakterystycznych dla tych obszarów. Jakieś owoce i kwiaty sadu, nuty łodygowe. A tu proszę. Jesteśmy na Słowacji, lecz ile tu egzotyki!
Dojrzałym morelom, brzoskwiniom i magnoliom towarzyszą banany i ananasy. W ustach wino jest miękkie, tłustawe, kwasowość nie atakuje, a gdzieś w tle majaczy ślad beczki. Ale żeby nie było tak przymilnie, wrażenia na języku przecina fajny trawiasto-białopieprzny nerw, a 13% alkoholu da się odczuć jako subtelną, ciepłą słodycz.
Wino Andrása Mátyása z okolic Strekova kupicie na Wino z Moraw.