Na anonimowość tej Valpolicelli zwrócił uwagę blurppp w swojej recenzji tego wina z jesienno-zimowej oferty Faktorii Win. Nie będę więc rozwodzić się nad producentem, o którym możecie sobie poczytać u Irka. Ja ograniczę się do krótkiej opowieści o apelacji Valpolicella i czy pochodzące stamtąd Aristocratico jest warte swojej ceny, która wynosi 40zł bez grosza.

Głęboko rubinowe Aristocratico pachniało dojrzałymi wiśniami, śliwkami i kwiatami, w tle majaczyło coś pomiędzy grafitem ołówka a kurzem. W ustach na pierwszy plan wysunęła się wiśniowo-śliwkowa słodycz ładnie podkreślona taninami i alkoholem, też dającym wrażenie słodyczy. Jednak całość nie jest mdła – kwasowość stoi na dobrym poziomie. Do tego całkiem długi finisz, ale bez nowych odkryć smakowych.
Parę słów o apelacji. Valpolicella znajduje się w górzystej i nieco chłodniejszej części regionu Veneto, czyli Wenecji Euganejskiej. Jesteśmy więc niedaleko Werony, miała słynnych szekspirowskich kochanków. Być może stąd skojarzenie, że Aristocratico nadaje się na romantyczny wieczór. No cóż, z reguły Valpolicella Ripasso to wino raczej codziennie, a jego cena nie powinna być zbyt wygórowana. Moszcz z dojrzałych winogron, m.in. odmian rondinella, corvina veronese i molinara fermentuje się dwa razy, przy czym drugi raz z użyciem osadu po fermentacji Amarone – potężnego „starszego brata” Valpolicelli Ripasso. Mamy więc w efekcie mieszankę świeżych, owocowych aromatów i nieco rodzynkową słodycz. Myślę, że na pierwszą, a w każdym razie znaczącą randkę warto by było zainwestować w dobre Amarone z tej samej apelacji. Aristocratico sprawdzi się bardzo dobrze raczej do przytulnej kolacji na kanapie z pizzą i filmem. Z kimś, kogo dobrze znamy. W kapciach i piżamie. Nazwałam je giornaliero, czyli codzienne. Jestem zadowolona z tego wina i Wy też będziecie, jednak nie jestem pewna, czy wydając 39,99 zł zrobicie interes życia. Z tego powodu wino dostaje ode mnie trójkę, ale jest to trójka mocna. Importerowi zaś dziękuję za poczęstunek!
Oczy: rubinowe
Nos: wiśnie, śliwki, kwiaty, kurz, grafit
Usta: wiśnie, śliwki, umiarkowane taniny, umiarkowana kwasowość, długi finisz
Ogólna ocena: 3/5
Mnie to wino nie cholery nie podeszło. Gdyby to była jakaś taniocha to jest pijalne, ale to jest VALPOLICELLA, a od tego wina można wymagać więcej.
PolubieniePolubienie