Kolejna odsłona z nowoświatowej oferty Biedronki. Kupaż z północno-zachodniej Argentyny zaserwowała mi przyjaciółka, kiedy wybrałam się do niej na ploty. Rupesa zagryzałyśmy serem brie, orzechami włoskimi i czerwonymi winogronami i od razu powiem – pasowało.
Po nalaniu do kieliszka wizualnie wino prezentowało się zachęcająco: bardzo ciemne i nieprzejrzyste bordo z fioletowymi refleksami obiecywało intensywność aromatów i smaków. Te pierwsze, owszem, początkowo intensywne, choć z czasem ulatywały gdzieś hen z kieliszków. Dało się jednak wyczuć przyjemną mieszankę wiśni, jagód, śliwek, czekolady, a nawet cynamonu – zgodnie z zapowiedzią zamieszczoną na etykiecie. Natomiast również wymienionej w opisie lukrecji nie mogłyśmy się doszukać za nic.

Ze smakiem było już trochę gorzej: zbyt delikatna, rozwodniona, żeby nie powiedzieć – kompotowata i do tego zalatująca sztucznością powtórka ze śliwek i wiśni z odrobiną czekolady. Finisz zdecydowanie śliwkowy, lecz z czasem i on gdzieś sobie poszedł. Mimo, że aż do ostatniego łyka czułyśmy nie słabnące, wyważone taniny, Rupes w ustach okazał się winem trochę bez charakteru. Za 17,99 zupełnie nie jest wart swojej ceny. Nie odstręczał, natomiast na pewno nie przeszkadzał nam w rozmowach o życiu, miłości i innych sprawach, których przytaczanie w tym miejscu byłoby bardzo nie wskazane.
Oczy: bardzo ciemne bordo z fioletowymi refleksami
Nos: wiśnie, jagody, śliwki, czekolada, cynamon
Usta: rozwodniony, sztuczny kompot wiśniowo-śliwkowy, czekolada, wyważone taniny
Ogólna ocena: 2/5
Witam,
Można by powiedzieć, że wino rozwiązało języki i ten „typ” nie przeszkadzał w rozmowie:) Serdecznie pozdrawiam,
Bernadeta
PolubieniePolubienie
Dzień dobry! Raczej rzecz była w tym, że ten „typ” nie narzucał się nam z kwasotą i garbnikami, przez co „dobrze wchodził” – i w tym sensie nie przeszkadzał :)
PolubieniePolubienie
no to pojechalas… 2/5… moim zdaniem zupelnie niezasluzone baty.
PolubieniePolubienie
Może trafiłeś akurat na udaną butelkę, bo już nie raz czytałam, że w Biedrze dwa wina z tą samą etykietą mogą się różnić. Albo po prostu mamy różny gust. Albo nie doceniłam subtelności wina. Albo jeszcze coś innego :)
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie